Mężczyzna do domu wrócił po godzinie szóstej nad ranem z pracy. Po otwarciu drzwi wszedł do domu. Pierwsze co zobaczył, to powieszoną żonę 36-letnią Aldonę S. Pobiegł do pokojów dzieci: 12-letniego Kamila, 9-letniej Aleksandry i 4-letniej Nadii. Leżały cicho w łóżkach. Nie dawały znaku życia. Na ich ciałach nie było żadnych obrażeń. Zadzwonił pod numer alarmowy.
Kilkanaście minut po godzinie 6:00, Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Krakowie, odebrało tragiczne zgłoszenie.
Na miejsce natychmiast zadysponowano strażaków z OSP Krzęcin oraz JRG Skawina ze względu że w mieszkaniu widniało ryzyko występowania tlenku węgla. Na miejsce równocześnie udały się Zespoły Ratownictwa Medycznego oraz Funkcjonariusze Policji.
Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia a następnie sprawdzili mieszkanie pod kątem obecności tlenku węgla. Detektory nie wykazały występowania niebezpiecznych stężeń.
Dalsze czynności przejęli Policjanci pod nadzorem prokuratora. Jak stwierdził biegły lekarz – dzieci zostały najprawdopodobniej uduszone.